Ten czas leci nieubłaganie szybko.
Edzio skończył już dwadzieścia miesięcy.
Od ostatniego razu za wiele się nie zmieniło dlatego nie będę się rozpisywać.
W tym miesiącu mieliśmy małą przygodę.
Edziu miał grypę żołądkową, ale na szczęście sytuacja została szybko opanowana.
Chociaż był taki moment, że myślałam o jechaniu z nim do szpitala.
Jednak skończyło się tylko na strachu.
Ale słodki malec, dobrze, że już wszystko ok :)
OdpowiedzUsuńAle on śliczny! całe szczęście,że skończyło się tylko na strachu :)
OdpowiedzUsuń:-)
UsuńMały przystojniak :)
OdpowiedzUsuńŚliczny :) Włoski ma piękne :D
OdpowiedzUsuńNo to musiał Wam Edzio stracha napędzić, dobrze, że obeszło się bez szpitalnej interwencji.
OdpowiedzUsuńOj napędził i to nie mało.
UsuńJaki już duży ;) I słodki *-*
OdpowiedzUsuńblog-klik
Słodki :)
OdpowiedzUsuńale przystojniaczek :)
OdpowiedzUsuńJaki słodziak ♥
OdpowiedzUsuńjaki czocher :)
OdpowiedzUsuńCzęsto tak ma jak się obudzi. he he he
Usuńale slodziak :)
OdpowiedzUsuńŚwietny post. : ))
OdpowiedzUsuńśliczniusi !
OdpowiedzUsuńCałe szczęście, że tak się skończyło, zdrówka życzę...pozdrawiam...
OdpowiedzUsuńOj tak całe szczęście. pozdrawiam.
Usuńsłodziak :) dobrze, że to nie było nic poważnego...
OdpowiedzUsuńTo dobrze, że nic złego się nie stało. :-)
OdpowiedzUsuńDuży już chłopczyk, a jaki cudny *.*
dobrze,że skończyło się tylko na strachu. Mam nadzieje, że teraz będzie pełen zdrowia! a jest uroczy!:)
OdpowiedzUsuńJaki slodki :)
OdpowiedzUsuńJaki slodziutki *.* :)
OdpowiedzUsuńojej jaki uroczy mały przystojniak:)Gratuluje malucha:)
OdpowiedzUsuń